Klaus Hünig - wynalazca i konstruktor - opowiada o sobie i wydawnictwie AstroMedia
Jak zostać wynalazcą?
Wolę nazywać siebie konstruktorem. Jestem tak samo wynalazcą, jak każdy, kto wymyśli coś nowego, np. przepis na smaczną potrawę lub ładny przedmiot. Zawsze miałem skłonność do poznawanie rzeczy i majsterkowania. W dzieciństwie moi dziadkowie dali mi budzik, a ja z ciekawości go rozmontowałem i ponownie złożyłem.
Na początku było pragnienie wiedzy i zainteresowanie naukami przyrodniczymi. Mój ojciec jest naukowcem i ja też prawie nim zostałem. Zapisałem się już na matematykę i fizykę na uniwersytecie, ale w ostatnim momencie zmieniłem zdanie zamieniając w planie studiów matematykę i fizykę na angielski i francuski. Zawsze też lubiłem się uczyć, a zdobytą wiedzę przekazywać innym. Ciągle mam pociąg do nauki.
Jakie było twoje pierwsze dzieło?
Przez 21 lat byłem nauczycielem w szkole Waldorf w Würzburgu. W tym czasie powstał pomysł, który zrealizowałem z moją żoną Renate: potrzebowałem uatrakcyjnić zajęcia domowe mojej trzeciej klasy, więc opracowaliśmy grę opartą na mapie miasta Würzburg, w której przechodzi się od jednej atrakcji miasta do drugiej. To pozwoliło moim uczniom poznać ich rodzinne miasto w zabawny sposób. Gra została wydana, a następnie sprzedana do szkoły.
Jak wpadłeś na pomysł wydawnictwa AstroMedia?
Zajęcia prowadzone dla siódmej klasy obejmowały naukę o niebie. W tym czasie miałem niewielki związek z astronomią. W ramach przygotowań kupiłem jedną ze zwykłych obrotowych map nieba, ale wkrótce okazało się, że nie mogę nic znaleźć. Moi uczniowie również nie radzili sobie lepiej, a moje lekcje, delikatnie mówiąc, nie były najlepsze. Zastanawiałem się więc, jak mogę poprowadzić je lepiej. Tak powstał pomysł na mapę nieba w kształcie trójwymiarowej kopuły. Najpierw wykonałem papierową kopułę, a następnie pomalowałem każdy segment krok po kroku, używając atlasu gwiazd, który pożyczyłem od przyjaciela. Nagle łatwiej było znaleźć wszystkie konstelacje! „Wielka przestrzenna mapa nieba” była moim pierwszym zestawem astronomicznym i narodzinami AstroMedia Verlag, nawet jeśli na początku wydawnictwo tak się nie nazywało.
Jak myślisz, co jest twoim największym / najlepszym wynalazkiem?
Z czysto komercyjnego punktu widzenia z pewnością najbardziej udane było opracowanie kartonowych okularów do obserwacji słońca na zaćmienie Słońca w 1999 roku. Ale wszystkie projekty dają mi zarówno radość, jak i satysfakcję. Dla mnie każdy zestaw jest interesującym wprowadzeniem do nowego tematu i zawsze robię to przede wszystkim dla siebie, a dopiero potem z myślą o publikacji. Jednym z moich ulubionych zestawów jest „Tisch-Planetarium”. Sfera armilarna - nazwa naukowa - została niesłusznie zapomniana jako narzędzie dydaktyczne podczas gdy jest to najlepsze narzędzie do wyjaśnienia zjawisk widzianych na nieboskłonie.
Co Cię napędza w procesie twórczym?
Rudolf Steiner powiedział, że nie powinieneś wsiadać do tramwaju, jeśli nie wiesz, jak działa. Tę maksymę można zastosować do dowolnej technologii. Chcę, aby ważne etapy rozwoju nauki i techniki stały się zrozumiałe i niejako namacalne. Na przykład teleskop, mikroskop, silnik Stirlinga, silnik parowy czy gramofon.
Jeśli coś podnieca moją ciekawość, moją wyobraźnię, to zakładam, że inni ludzie mogą czuć to samo. Oczywiście daje to również pożywkę i radość znajdującemu się we mnie (podobnie jak chyba w każdym z nas) dziecku. Opracowałem serię „Materiały Astro” z myślą o klasach szkolnych, które wymagają niedrogich i opisowych materiałów dydaktycznych.
Jak możesz sobie wyobrazić swój proces twórczy?
Lubię przeglądać Internet, studiować książki o historii nauki lub przeglądać katalogi oferujące niezwykłe rzeczy. To mnie inspiruje. Znajduję również niespodzianki w muzeach. Jeśli napotkam coś, co wydaje mi się ekscytujące, robię notatki, często z pomysłem wdrożenia dla AstroMedia.
Początkowo moje projekty buduję tylko w głowie, patrzę na nie ze wszystkich stron, próbuję zdefiniować potencjalne problemy i znaleźć rozwiązania. Następny etap obejmuje pióro i papier. Kiedy wstępny szkic jest gotowy, siadam przy komputerze, gdzie rysuję wszystko bardzo dokładnie. Na koniec używam plotera tnącego do tworzenia prototypów z dokładnie tego samego kartonu, którego używamy do naszych produktów. Potem testuję montaż, działanie i znajduję możliwe ulepszenia.
Wreszcie, produkt musi przejść test przez mojego partnera. Następnie wspólnie decydujemy, które artykuły będziemy wdrażać i włączać do programu wydawniczego AstroMedia.
Jakie są twoje obecne pomysły?
„Budzik krótkiego snu Einsteina” wylądował na biurku mojego partnera. Czytałem, że Einstein lubił wypoczywać na swoim fotelu, wykorzystując fazę krótko przed zaśnięciem, kiedy możesz wypuścić swoje myśli, ale jeszcze nie śpisz. Wtedy wpadał na świeże pomysły. Aby to zrobić, brał łyżkę lub pęk kluczy, aby ich upadek ocknął go, gdy tylko zacznie się sen. Ten drobiazg z życia wielkiego genialnego fizyka uznałem za zabawny i zastanawiałem się, co można z nim zrobić. Teraz mamy zestaw składający się z łyżki i spodka wykonanego z metalu, który wkrótce dodamy do naszej oferty. Dla mnie należy on do kategorii „prezenty z przymrużeniem oka”.
Na drugim biegunie mam na oku prawdopodobnie najbardziej znany eksperyment myślowy z fizyki kwantowej: eksperyment z kotem Schrödingera. Mechanika kwantowa i zestaw tekturowy: połączyć pozornie niezgodne - to by było coś! I chyba mam pomysł, jak to zrobić.